Wiersz z książki Myśli Rymowane
Gdy zawita słonko
I ciepło na dworze,
Wyjdę ja na pole
I odetchnę może.
Radosny mi wietrzyk
Włos z głowy rozwieje,
Może się do życia
Znowu roześmieję?
Może już zapomnę,
co boli i kłuje,
Może wreszcie sam los
Coś poodwołuje?
Może mi przebaczy
Bóg i wszyscy święci,
Że nie doceniałam
Twej miłości, pamięci?
Teraz sama płaczę,
Smak goryczy czuję
Lecz muszę żyć dalej,
Wierzę, że ożyję!
Będę kochać mój las
I pola i sady,
I urok wieczoru,
I ten księżyc blady...
I wsi mojej ciszę,
Pracowitych ludzi
I tego skowronka,
Co mnie ze snu zbudzi!
Będę kochać wszystko,
Nawet psów szczekanie,
I czekać na Ciebie?
Na Ciebie, Kochanie?
Napisane w okresie wojny, odtworzone z pamięci
Warszawa, 2001.05.05
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz