GMINNA I POWIATOWA BIBLIOTEKA PUBLICZNA W RZECZNIOWIE

wtorek, 23 lipca 2024

pytanie - Waldemar Balcerowski

  Wiersz ze zbioru: Rzeczniowskie notacje

 

 komary a po cóż one są?


żeby przypominać o wodzie stojącej

w mokradłach i czarcich rowach

o rzece kiedyś rechoczącej od żab zielonych

a teraz cichej uśpionej jak wieś

o ostrych jak miecz trawach

i legionach pokrzyw wrastających

w najtwardszy kamień


żeby lgnęły do naszych oczu

gdy stoimy pod ciężką od owoców jabłonią

i sądzimy przez chwilę że oto poznamy więcej



 

 

poniedziałek, 15 lipca 2024

Legenda o Rzeczniowie - Patryk Rogala

Opowieść zgłoszona na konkurs Gawęda Regionalna GiPBP w Rzeczniowie przez Patryka Rogalę, uczenia kl. V PSP w Rzeczniowie, Rzeczniów 2003. 

Na obszarze łąk i bagien pól rzechowskich poprzez pola Jelanki i dalej płynie rzeczka, jako dopływ Wisły. Ze źródeł tych łąk bierze ona swój początek, tak samo jak ta legenda.

Od południowej strony biegu krętej rzeczki wznosi się legendarna góra zwana "Bakalarzową", nazwana tak od obecnie mieszkających tam właścicieli - gospodarzy. Na tej górze, o czym świadczą pozostałości po fundamentach, stał niegdyś piękny pałac zamieszkały przez dziedzica i jego rodzinę. Dziedzic ten miał piękną córkę, której rękę wraz z bogatym posagiem był gotów oddać zacnemu kawalerowi. Lecz dziewczyna nie chciała żadnego wybranego z wybranków ojca. Wszystkie wolne chwile spędzała u podnóża góry na okolicznych łąkach, gdzie w porze letniej biedni chłopi wypasali bydło z okolicznych osad. Lubiła lud prosty i ubogi, od nich nauczyła się wielu czynności, jak wyplatać kosze z wikliny czy robić z wierzby piszczałki. Nie chciała marnować czasu na łatwym życiu i zbytkach w pałacu. Mimo usilnych zakazów ojca wymykała się na całe dnie do swych ubogich przyjaciół, a że miała miała dobre serce, pełne miłości i współczucia dla ludzi wszyscy bardzo ją lubili. Łąki usłane były kwieciem niczym olbrzymi kobierzec. dziewczyna zrywała kolorowe kwiaty, plotła z nich różnobarwne wianki i siadając przy brzegu strumyka puszczała je na wodę z nadzieją, że gdzieś daleko zobaczy je ten, który naprawdę będzie jej się podobał. Za każdym też razem wpatrując się w nurt rzeki pytała ją cichym głosem: "Rzeko, rzeko czy tego ranka nie widziałaś mojego wianka?", ale wciąż odpowiadało jej echo. Ludzie przysłuchujący się jej słowom, łącząc tylko pierwszy i ustani wyraz jej pytania do ruczaju nazwali dziewczynę Rzekowianką. Z upływem czasu inni wieśniacy przekazując sobie tę opowieść z pokolenia na pokolenie przekształcili imię dziewczyny z Rzekowianka na Rzeczniowianka i od jej przydomka w dolinie dzisiejszej rzeki Krępianki powstała duża osada nazwana Rzeczniowem.

A co się stało z dziewczyną? - zapytacie.

Któż to wie, może ojciec wydał ją za mąż za bogatego dziedzica, a moze znalazła tego, którego szukała nad wodą? A może trafiła do ludzi, z którymi spędzała tak wiele swych chwil opuszczając pałac ojca dziedzica? Może dała początek którejś kolejnej osadzie odchodząc gdzieś w nieznane. Jest tyle niewyjaśnionych do końca przecież legend, ale po niej coś pozostało, pozostała legenda o Rzeczniowie.

 

 

 

czwartek, 4 lipca 2024

Wiatr - Elżbieta Sobólska-Majewska

Wiersz z książki: Wiersze z rękawa 

 

Czasami - śpiewa z nami,

a innym razem

przycupnie za głazem

i ani mru-mru.

Albo znów - to tam, to tu

szeleści, szumi, wieje.

 

Co się wtedy dzieje?...