Wiersz ze zbioru: Rzeczniowskie notacje
o zmierzchu bogowie pracy
zmierzają ku polnym trakom
już krew płynąca w głębi ziemi
łączy się z chłodem nocy
więc jadą wozami w mgielnym korowodzie
ich ciała silne za młodu
łopoczą na lekkim wietrze
ich twarze jak wykute w brązie
i tylko spierzchnięte ręce
szukają okruchów chleba
w kieszeniach drelichowej kurtki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz