Wiersz ze zbiorku: Moje piekło i niebo
Kiedy byłem mały
Rodziców się bałem
Lata szybko zleciały
Sam ojcem zostałem
Czy to nie jest dziwne
Że ten czas tak leci
Może będzie to naiwne
Teraz trzeba bać się dzieci
Tato nie tak tato po co
Ciągle jakieś pytania
Ja tłumaczę one psocą
I tyle mam do gadania
Tak oto życie całe
Musimy się kogoś bać
Dzieci duże dzieci małe
Wciąż na baczność trzeba stać
Ale dokąd trwała będzie
Ta życiowa droga
Zawsze wciąż i wszędzie
Trzeba bać się Boga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz