Kiedy ostatni świerszcz już skrzypce schowa,
gdy nocnych motyli ustanie już lot,
koty, puchowe kłębki kanapkowe,
budzą się, wstają i wsiąkają w noc.
Łaszą się do niej, a ona kolory
rozdaje jak kostiumy teatralne.
Z blasku księżyca lub z gwiazd plamki złote
albo, jak miękkie jej sukienki, czarne.
Nikt nie wie dokąd chodzą, po co,
o tej godzinie księżyc ma je w mocy.
Można je spotkać gdy przemykają przez ulice,
ot, jeszcze jedna tajemnica nocy.
Gdzieś w mroku błysną oczy bursztynowe,
Jak refleks świetlny przemknie ogon złoty.
Powietrze przetnie krzyk spłoszonej sowy…
To łowią przygody nocne koty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz