Wiersz opublikowany na łamach kwartalnika: " Życie Powiśla", 6/1/2002
oraz fragment wiersza w książce: Kartki
z historii gminy Rzeczniów:
tradycja i współczesność
Wyszła z domu cicho, bezszelestnie prawie
Rosa błyszczy w słońcu, na kwiatach, na trawie,
Komar jeszcze nie wstał, ważka lot zaczyna,
Bydło gna na łąki zziębnięta dziewczyna.
Ona szła powoli, kręta była droga ...
Oj, kiedyż to dojdzie do matki, nieboga!
Doszła już do Jana na prawo spojrzała -
Stał tu niegdyś pałac, więc się zamyślała.
Ruszyła przed siebie: gmina, szkoła, kościół,
Most, łąka, remiza ...
Tu wspomnienia sprzed laty jej nagle wróciły,
W miejscu hydroforni młyńskie koła były.
Praczki latem, zimą kijankami biły
Lnianą, zgrzebną pościel z całej siły.
Tyle pięknych wspomnień zostawiam w Rzeczniowie.
O dalszej podróży zaraz wam opowiem.
Tam gdzieś pod Jaworem trochę pobłądziła,
W Krępie znowu na drodze prawie prostej był
Jawor, Lipa, Lipsko, Przedmieście, Solec
I wpada w objęcia Matki i Królowej.
Królowa objęła ją czule jak swego kochanka
Rzecze jej "Tyś piękna, czysta i spokojna
Kim jesteś? Odpowiedz!
A ona odpowie cichutko, nieśmiało:
Szczerze ci odpowiem - jestem Rzeczniowianka